W moim rodzinnym domu mówiliśmy i mówimy do dzisiaj na tę potrawę "pasztet z zająca". Naukowa, kulinarna nazwa to po prostu pieczeń rzymska. Mięso doprawia się tak samo jak na kotlety mielone ale efekt końcowy, wizualny inny. Ja robię tak jak poniżej:
- 750 g mięsa mielonego, wzięłam drobiowe
- 1 całe jajko
- 1 bułka kajzerka zamoczona w wodzie i odciśnięta
- 1 cebula pokrojona w kosteczkę i zeszklona na oleju
- sól, pieprz, majeranek, magi w płynie - do smaku
Gotuję 3 jajka na twardo.
Do foremki wysmarowanej tłuszczem i obsypanej bułką tartą wkładam 3/4 mięsa. Układam w rządku ugotowane jajka i przykrywam resztą mięsa. Całość obsypuję bułką tartą i do pieca na około godzinę na około 180-200 stopni.
A obiadek wyszedł tradycyjnie polski z ziemniaczkami, do tego do wyboru coś z piwniczki i zapasów jesienno-zimowych:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz