sobota, 8 grudnia 2012

Relaunch w loży

Wszyscy wokół odświeżają co się da. Nawet ten na górze stwierdził, że należy odnowić wygląd matki ziemi i zrobiło się mroźno, zimno i biało. Widok z Loży jest prześliczny. Idąc więc za głosem ogółu i własnym postanowiłam odświeżyć wygląd tego miejsca, gdyż moja Loża Szyderców nabrała już troszkę kształtów i tym co się w niej ugotowało i upiekło mogę przyciągnąć i zachęcić do wspólnego pichcenia.
Zaszalałam dzisiaj w poszukiwaniu prezentów pod choinkę. Nie ukrywam, że zadanie mam ułatwione, bo wiem co komu. Ale i tak nie udało mi się wszystkiego zdobyć. Może za mało się starałam?
Sama dostałam dzisiaj "spóźnionego Mikołaja" co potwierdza fakt, że chłopaczyna był zabiegany w tym roku jak nie co roku i mu się adresy "pozajączkowały". Uwielbiam tak "na raty" dostawać prezenty, bo to tak wydłuża każdą okazję, a moja słynna w rodzinie prezentomania jest zachwycona. Dziękuję więc Mikołajowi tegorocznemu wszem i wobec.
Ja już kombinuję, co by tu świątecznego upiec i obstawiam mój ukochany placek czyli piernik (po pierniczkach, taka mała obsesja) według przepisu mojej babci. Wszystkich chętnych zapraszam w przyszłym tygodniu. A w tak zwanym międzyczasie na pewno znajdzie się coś fajnego innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz