Takiej choinki to jeszcze dom nasz nie widział, ale idziemy z duchem czasu i się rozwijamy i pracujemy nad swoją kreatywnością. Pomysł wpadł nagle do mej głowy i został niezwłocznie zrealizowany. Kilka dni temu upiekłam bombki. Tak, tak, upiekłam, ponieważ pomysł był na choinkę ubraną tylko i wyłącznie w pierniki. Jestem zwolennikiem choinki prawdziwej, przekolorowanej, bo nie na darmo jest powiedzenie "wygląda jak choinka". Ale tym razem zaszalałam i na fotce widać realny wytwór mojej wyobraźni. Ponieważ święta w tym roku wyjazdowe, to wbrew tradycji ubierania jej w Wigilię, już stoi w naszym domu. Może nie pachnie tak bardzo świerkowym drzewkiem, jednak piernikami i czekoladą na pewno.
A w tak zwanym międzyczasie na cudowne popołudnie i wieczór w Szyszkowym Polu został upieczony piernik. Podaję przepis, bo to moje ukochane ciasto według przepisu mojej babci, więc... o, narody, niebo a raczej miód w gębie.
Składniki na piernik:
4 jajka
2 szklanki cukru
1 szklanka płynnego miodu (zawsze dodaję więcej, tak jakoś nigdy nie trafiam w szklankę, mniam...) + 5 łyżek miodu
1 łyżeczka amoniaku albo proszku do pieczenia
1 szklanka zagotowanego mleka
125 g roztopionego masła lub margaryny
przyprawa do piernika + 2 łyżki kakao
4 szklanki mąki pszennej
Wykonanie:
Żółtka, cukier oraz miód utrzeć na jednolitą masę. Dodać gorące mleko ciągle mieszając oraz roztopione masło. 5 łyżek miodu karmelizuję do granic możliwości na brązowo lub nawet czarno. Do tego amoniak lub proszek do pieczenia, przyprawę do pierników, kakao. Do makutry wsypuję mąkę i do niej dodaję całą mieszaninę płynnych składników. Białka ubijam na pianę i dodaję do całości. Ciasto "ląduje" w piekarniku na cirka about 180 stopni. Czekolada zostaje rozpuszczona i na piernik, ale ozdobienie go, to już kwestia gustu.
Wesołych, zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt życzę i bogatego Gwiazdora...
Legenda: Gwiazdor przynosi prezenty pod choinkę wielkopolskim zwyczajem (przyp. autora)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz