A w tak zwanym międzyczasie na cudowne popołudnie i wieczór w Szyszkowym Polu został upieczony piernik. Podaję przepis, bo to moje ukochane ciasto według przepisu mojej babci, więc... o, narody, niebo a raczej miód w gębie.

4 jajka
2 szklanki cukru
1 szklanka płynnego miodu (zawsze dodaję więcej, tak jakoś nigdy nie trafiam w szklankę, mniam...) + 5 łyżek miodu
1 łyżeczka amoniaku albo proszku do pieczenia
1 szklanka zagotowanego mleka
125 g roztopionego masła lub margaryny
przyprawa do piernika + 2 łyżki kakao
4 szklanki mąki pszennej
Wykonanie:
Żółtka, cukier oraz miód utrzeć na jednolitą masę. Dodać gorące mleko ciągle mieszając oraz roztopione masło. 5 łyżek miodu karmelizuję do granic możliwości na brązowo lub nawet czarno. Do tego amoniak lub proszek do pieczenia, przyprawę do pierników, kakao. Do makutry wsypuję mąkę i do niej dodaję całą mieszaninę płynnych składników. Białka ubijam na pianę i dodaję do całości. Ciasto "ląduje" w piekarniku na cirka about 180 stopni. Czekolada zostaje rozpuszczona i na piernik, ale ozdobienie go, to już kwestia gustu.
Wesołych, zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt życzę i bogatego Gwiazdora...
Legenda: Gwiazdor przynosi prezenty pod choinkę wielkopolskim zwyczajem (przyp. autora)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz