Do kawy na dziś, który zabieram w gości idąc, powstał wczoraj sernik "Złota rosa", bo chciałam coś pychotkowego upiec, a jakoś tak dawno nie było sernika.
Nazwa jak się można domyślić patrząc na fotkę z powodu tych kropel, których fajnie by było gdyby było jak najwięcej. Na ilość kropel pozytywnie wpływa wiezienie placka samochodem. To nie żart, bo stan naszych dróg fajnie trzęsie autem a tym samym plackiem, który sobie leży i jedzie.
A o to przepis na to smakowite cudeńko...
Składowe na ciasto, które ugniatamy:
- 3 żółtka
- 3 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 margaryna
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 cukier waniliowy
- 60 dkg sera tłustego najlepiej już dwu- lub trzykrotnie zmielonego
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 cukier waniliowy
- 3 jajka całe
- 1 budyń śmietankowy
- 2 szklanki schłodzonego mleka
- sok z 1 cytryny
- 1/2 szklanki oleju słonecznikowego, daję różny, ale musi być gęsty sam w sobie
A tak poza tym, w ogóle i w szczególe to idą święta. W sklepach już natłok świątecznych gadżetów mniejszych i większych. W mojej głowie natłok myśli co komu w prezencie od Gwiazdora. Ciasto na pierniki już leżakuje, trzeba na Barbary piec. Raport pierniczkowy już powstaje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz