Łosoś był dzisiaj w towarzystwie brokułów z wody, za którymi przepadamy oraz oczywiście z koperkiem (zasuszonym latem) i zwykłymi przyprawami czyli sól i pieprz. Żadna filozofia a podniebienie cieszy i to bardzo. A na deser został jeszcze z jeden kawałek czarnucha lub owoc jakiś wesoły i smaczny.
Okazuje się, że łosoś jest świetnym daniem dla uczącej się młodzieży, co widać na fotce, bo został skonsumowany nie przerywając nauki... Co oczywiście matczyne oko i serce cieszy.
A na jutro jest zupka dyniowa...
A tak ku wesołości, to dzisiaj na bazarku kupiłam u rolnika, przemiłego starszego pana tulipany a on mnie całując po rękach i mówiąc, że "takiej małolacie to on wszystkie kwiaty da" wręczał jeszcze róże i inne cuda ogrodu. Taka to przemiła niedziela dzisiaj, bo kwiaty uprzyjemniły widok każdego parapetu w domu mym, a poza tym, kto nie lubi takich komplementów... :) Legenda:
Gwiazdor = przychodzi w Wielkopolsce i w naszym domu przynosząc pod choinkę prezenty (przyp. autora), Mikołaj to przychodzi 9 grudnia i wkłada prezenty do butów koło łóżek poprzedniego wieczora wyczyszczonych i postawionych, ja zapobiegawczo staram się zawsze kozaki postawić... a wiadomo, nie obróci dwa razy w miesiącu, więc Gwiazdorze, czekam...

i oczywiście poprawka logiczna... Mikołaj przychodzi 6 grudnia :)
OdpowiedzUsuń