Jeśli otrzymasz kiedyś mailem fotkę dyni z Szyszkowego Pola a zaraz potem maila, że taka dynia to nic tylko na bloga, to nie pozostaje nic innego jak zrobić zupę krem z dyni. Ale nie, po co? Byłoby za prosto. Poza tym, jak mogłabym wymagać od okolicznych sklepikarzy by mieli dynię i to jeszcze w sezonie na dynię. Więc nic innego jak zrobić coś w podobnym kolorze, coś podobnie smacznego, coś z serii "zupy krem na chłodne wieczory", coś takiego jak zupa krem z pieczonej papryki z soczewicą...
Wyjściowe:
- papryka czerwona x 4 upieczona w piekarniku i obrana ze skóry
- niecała szklanka soczewicy
- 1,5 puszki pomidorów
- 3 cebule zeszklone na oleju
- czosnek w ilości według upodobań
- 0,5 litra rosołu z kury z kostki
- papryka słodka w proszku, chilli w proszku, liść laurowy, łyżka lub kleks śmietany
I to jest tak pyszne, że teraz po jej zjedzeniu jest mi miło, cieplutko i rozkosznie... A w ciągu następnych dni przyjdą na pewno pomysły na inne zupy, być może także mailem.
A główna zaleta tej potrawy jest taka, że to kolejny obiad zrobiony w godzinkę po przyjściu z pracy. Żadna filozofia, sama przyjemność i do tego dietetyczna dla nas ciągle walczących z okłamującymi nas wagami w łazience lub innych pomieszczeniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz