Babeczki z budyniem
Ulubiony deser mojej córci z dzieciństwa. Fajnie to brzmi biorąc pod uwagę, że ciągle jest dzieckiem. Ale kiedy miała 6, 7 lat jeździłyśmy na specjalne wycieczki do pobliskiej kawiarenki, żeby zjeść babeczkę z budyniem - ona i wypić kawę - ja. Tak mnie wycieczki wtedy umęczyły swoją częstotliwością, że nauczyłam się je sama robić i teraz po dłuższej przerwie je zrobiłam. Wykonanie z upieczeniem zajęło mi jakąś jedną sobotnią poranną godzinkę.
- 300 g mąki
- 150 g margaryny
- 3 żółtka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
oraz...
- budyń śmietankowy albo waniliowy uszykowany zgodnie z przepisem i wystudzony
Ze składników zagniatam kruche ciasto, rozwałkowuję i wykrawam kółka wielkości posiadanych foremek. Do środka wkładam po łyżce budyniu. Z takiej porcji wyszło mi 12 pięknych babeczek. Drugim kółkiem z ciasta przykrywam budyń w foremkach i do pieca na cirka about 150 stopni aż się nie zarumienią. Do kawy pyszny dodatek. Aha... ciasto to powinno się schłodzić, ale ja to nigdy nie mam czasu, więc robię od razu, co wcale nie umniejsza smaku owych babeczek.
Można zrobić te babeczki bez wierzchu i na budyń nałożyć ulubione owoce, nawet i galaretkę, też smakuje wyśmienicie. To taki mały pomysł na zbliżającą się sobotę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz